Oczyszczalnie ścieków to dziś temat, który bardzo zyskuje na popularności. Na ich instalację decydują się nie tylko gospodarstwa domowe, budynki użyteczności publicznej czy przedsiębiorstwa produkcyjne, ale również całe wsie i małe miasteczka, które nie mają stałego dostępu do sieci kanalizacyjnej. Oczyszczalnie mają wiele zalet, z którymi warto się zapoznać. Łatwy montaż, prosta obsługa, pozytywny wpływ na środowisko, niskie koszty eksploatacji oraz całkowite wyeliminowanie nieprzyjemnych zapachów to jedne z atrybutów, które w głównym stopniu przemawiają do osób decydujących się na taką inwestycję. Należy jednak pamiętać, że nieodłącznym produktem oczyszczania ścieków jest powstający osad.
W większości przypadków jest on traktowany jako odpad, który trafia na składowiska. Jest to najprostsze rozwiązanie problemu, ale czy najlepsze? Niestety nie, ponieważ to rozwiązanie, które jest najmniej przyjazne dla środowiska. Według szacunków, w każdym roku oczyszczalnie ścieków produkują łącznie około 450 tys. ton suchej masy osadów ze ścieków komunalnych. To ogromna ilość, jednak można ją efektywnie zagospodarować.
a
Osad, a nawóz
Powstający w procesie oczyszczania ścieków osad można po odpowiednim przetworzeniu stosować jako nawóz, którego właściwości są zbliżone do obornika. Oznacza to, że może być on wykorzystywany przez rolników. Proces przetwarzania ścieków rozpoczyna się od odprowadzenia ich z układu oczyszczania. Wyizolowane ścieki podawane są procesowi higienizacji, a następnie stabilizacji.
a
a
Pierwszy proces ma na celu usunięcie wszelkich mikroorganizmów chorobotwórczych. Dzięki drugiemu poprawiają się właściwości chemiczne i fizyczne przetwarzanego osadu. W ten sposób powstaje nawóz, który jest bogaty w materię organiczną oraz mikroelementy niezbędne roślinom w fazie wzrostu. Jest to w głównej mierze wapń, magnez, azot oraz fosfor.
a
Przepisy
Niewłaściwie przetworzone ścieki mogą zawierać metale ciężkie oraz różnorodne formy organizmów chorobotwórczych, które stanowią realne zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt oraz stanu środowiska. Mogą to być bakterie Salmonelli oraz pasożyty Ascaris, Trichuris czy Toxocara, dlatego konieczne jest stosowanie się do przepisów dotyczących ich przetwarzania oraz właściwego stosowania.
Obowiązki spoczywają zarówno po stronie podmiotu, który jest dostawcą przetworzonych ścieków, jak i po stronie rolnika. Dostawca musi posiadać wszelkie niezbędne uprawnienia i pozwolenia na ich rolnicze wykorzystanie oraz wykonać analizę mikrobiologiczną nawozu pod kątem obecności niepożądanych składników.
Obowiązkiem rolnika jest natomiast posiadanie kopii pozwolenia wodno-prawnego, analizy ścieków i gleby oraz planu nawożenia, uwzględniającego ilość składników odżywczych zawartych w ściekach i zgodne z nim gospodarowanie ich. Zgodnie z przepisami rolnik nie może wykorzystywać ścieków komunalnych w formie nawozu na każdym gruncie. W tym przypadku prawo uwzględnia pewne ograniczenia, do których koniecznie trzeba się stosować. Zabronione jest używanie nawozu powstającego na bazie ścieków w następujących przypadkach:
- w uprawie roślin przeznaczonych do bezpośredniego spożycia przez ludzi i zwierzęta,
- na glebach zamarzniętych lub pokrytych śniegiem (z wyjątkiem dna stawów ziemnych wykorzystywanych do chowu i hodowli ryb),
- na gruntach ornych o spadku większym niż 10%,
- na łąki, pastwiska i plantacje drzew leśnych o spadku 20% i więcej,
- na gruntach rolnych, na których rozprowadzane są za pomocą deszczowni, leżących w odległości mniejszej niż 200 m (od obiektów przeznaczonych na pobyt ludzi) i 70 m (od dróg publicznych i linii kolejowych).
a
Według szacunków zaledwie 30% osadu ściekowego pochodzącego z polskich oczyszczalni jest przetwarzana na nawóz. Co dzieje się zresztą?
Ponad 40% jest przetwarzana termicznie, a pozostała część trafia na składowiska. Jedną z głównych przyczyn tak niskiego poziomu wykorzystania nawozu pochodzącego ze ścieków w rolnictwie jest brak wystarczającej wiedzy rolników na temat zalet i korzyści. W krajach skandynawskich ponad 90% procent ścieków jest przetwarzana – warto zbliżyć się do tego poziomu, tym bardziej, że nawóz naturalny jest coraz rzadziej stosowany w polskim rolnictwie, w którym hoduje się coraz mniej zwierząt.