Zagrożenia dla zdrowia posiadaczy szamb, o których się głośno nie mówi

Od ponad 23 lat jestem użytkownikiem przydomowej oczyszczalni ścieków.

W ostatnich latach często słyszę w rozmowach ze znajomymi, budującymi wymarzony dom, że mają oferty, na tzw. SZAMBA EKOLOGICZNE.
Pytam wtedy cóż kryje się pod tą nazwą? Odpowiedzi są różne. Jedni mówią, że to atestowany, szczelny zbiornik, z którego mniej więcej raz na 2-3 tygodnie trzeba wywozić nieczystości. Inni twierdzą, że to takie „szambo bezobsługowe”.

Gdy słyszę takie określenia, to mimochodem pojawia się uśmieszek na mojej twarzy, ponieważ nie spotkałem jeszcze w życiu urządzeń bezobsługowych.
Miałem takie szczęście, że gdy 30 lat temu zaczynałem budowę wymarzonego domu, mogłem obserwować szczęśliwców, którzy już wcześniej zamieszkali w swoim domu jednorodzinnym.
Królowały wtedy SZAMBA, prawie zawsze nieszczelne, dlatego przez jakiś czas nie wywożono z nich ścieków. Pomimo, że dna tych szamb najczęściej nie betonowano, to i tak, najdłużej po kilku latach trzeba było z nich wywozić nieczystości.

Pewnego razu zobaczyłem, jak przy zwijaniu węża wozu asenizacyjnego wypłynęło z niego na parking przy domu coś, co odrzucało widokiem i zapachem.
Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam psa sąsiada, który wąchał to „coś”, a potem z wyraźnym zadowoleniem zaczął się w tym tarzać.
Gdy zacząłem zgłębiać temat, to dowiedziałem się, że wiele psów uwielbia tarzanie się w odchodach.
Wtedy moja wyobraźnia zaczęła działać i przypomniałem sobie sceny, gdy dzieci sąsiada głaskają i wtulają się w tego psa.
Przypomniały mi się lekcje biologii i tematy epidemii, wywołanych bakteriami ze ścieków. Ludzie wtedy „padali jak muchy”.

Ta scena z psem „wyleczyła” mnie z szamba do końca życia.
Później, gdy widziałem, jak ludzie mówią do psa "podaj łapę", to myślałem sobie:
Po czym ta łapa dzisiaj chodziła? Czy nie przypadkiem po tym, co się wylało z szamba?

Pomimo, że nie jestem przesadnym czyścioszkiem, to ze względu na poważne zagrożenie chorobotwórcze, mam bardzo duży dystans do tzw. „szamb ekologicznych”.
Uważam, że jedyną sensowną alternatywą dla "ekologicznego szamba" jest biologiczna przydomowa oczyszczalnia ścieków.
Słyszę w ostatnim czasie, że wywóz nieczystości z takich oczyszczalni odbywa się raz na kilka lat.
Ponoć są nawet rozwiązania, że niczego się nie wywozi. Powstające osady są dezynfekowane i kompostowane na działce.
Po takiej obróbce mogą być nawozem pod ozdobne rośliny w ogrodzie.

Co myślisz o szambie, z którego trzeba wywozić ścieki minimum raz w miesiącu?
Napisz do nas.

Interesujący artykuł? Przeczytaj także o...

Wiele osób nieustannie narzeka na zwiększające się koszty utrzymania domu lub mieszkania. Sprzyjają temu wysokie ceny mediów, takich jak prąd czy gaz, w stosunku do relatywnie niskich zarobków. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy skazani na bierną postawę. Istnieje kilkanaście sprawdzonych metod,... więcej
Wielu z nas marzy o pięknym oczku wodnym w swoim ogrodzie. Może się wydawać, że najważniejsze to po prostu znaleźć odpowiednie miejsce, wykopać dziurę, zalać ją wodą i gotowe... Nic bardziej mylnego! Okazuje się bowiem, że samo wykopanie oczka wodnego to dopiero początek. Prawdziwa przygoda i... więcej
Początek sierpnia to czas, w którym na polskich wsiach dobiega końca okres żniw. Wydawać by się mogło, że po okresie ciężkiej pracy powinien nastąpić wypoczynek, jednak rolnictwo to specyficzna dziedzina, w której pracuje się niemal przez cały rok. Współczesnym rolnikom z pomocą przychodzą jednak... więcej